Zabrzanie nie byli przed sezonem wymieniani w gronie faworytów do czołowych miejsc, tymczasem - dzięki świetnej postawie w rundzie wiosennej - walczą o udział w europejskich pucharach.

"O historycznym wyniku będzie można mówić, kiedy skończy się sezon. W sobotę wygraliśmy z ŁKS Łódź 4:1, zostały cztery kolejki. Teraz dla nas każdy mecz to finał. Nie patrzymy na przeciwnika, tylko gramy. Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem walczącym o górę tabeli" – powiedział mistrz świata z 2014 roku w barwach Niemiec.

Urodzony w Gliwicach napastnik, który 4 czerwca skończy 39 lat, wrócił na boisko po przerwie spowodowanej urazem. Wszedł z ławki rezerwowych.

"Trener się pytał, czy jestem gotowy. Czułem się dobrze i byłem do dyspozycji. Walczyłem, biegałem, miałem parę sytuacji. Nie ma co ukrywać, kiedy się nie gra, zaczyna brakować meczów, rytmu" – zaznaczył.

Jego zdaniem w składzie Górnika nie ma jednego zawodnika, który robiłby dużą różnicę na boisku, a wynik jest efektem pracy całego zespołu, którego postawa ściąga na trybuny coraz więcej kibiców - w sobotę było to ponad 20 tysięcy, niemal komplet.

"Chciałbym, żeby zawsze tyle ludzi przychodziło na stadion, żeby ludzie nie mówili, że zjedzą roladę z kluskami i zostaną w domu" – dodał ze śmiechem.

Zauważył, że w sobotę na stadionie nie było już transparentów wywieszanych zwykle przez kibiców, którzy od dawna protestowali przeciw dotychczasowej prezydent miasta Małgorzacie Mańce-Szulik.

"W klubie dużo się dzieje, zobaczymy, w jaką stronę to pójdzie w najbliższych tygodniach. Nadal nie ma dyrektora sportowego ani prezesa. Zobaczymy, co będzie z tematem inwestora, właściciela. Wielu zawodnikom kończą się kontrakty, wielu może chcieć odejść, trzeba to poukładać. Czeka nas ciężka praca" – powiedział 130-krotny reprezentant Niemiec.

Podkreślił, że Górnik nie jest tak poukładany, zorganizowany, by co roku grać o puchary.

"Czytam wywiady z różnymi ludźmi, który w ostatnich latach nie było, a teraz się pojawiają i mają tzw. złote myśli, złote pomysły. Czemu nie zgłaszali się wcześniej? My musimy patrzeć na przyszłość Górnika, warto o nią walczyć" – ocenił były gracz FC Koeln, Bayernu Monachium i londyńskiego Arsenalu.

Nie ukrywał, że nie myśli jeszcze o zamianie stroju piłkarskiego na garnitur działacza.

"Mam jeszcze roczny kontrakt, zobaczymy, co będzie. Może po tych czterech meczach powiem sobie – wystarczy, może czas na coś innego, choć fajnie byłoby jeszcze zagrać w pucharach. Wiele się nauczyłem o funkcjonowaniu klubu, dużo widziałem na świecie, znam sporo ludzi. Zawsze mówiłem, że chcę pomóc. Kiedy włożę garnitur, będzie mi łatwiej, ale na razie chcę pograć" – nadmienił.

W Zabrzu po 18 latach doszło do zmiany prezydenta - Mańkę-Szulik 7 maja zastąpi Agnieszka Rupniewska.

"Odbyłem z nią bardzo miłą rozmowę telefoniczną. Powiedziała, że spotkamy się w maju, kiedy już będzie oficjalnie prezydentem. Przed wyborami mówiła, że jest chętna do współpracy ze mną. Pomogę, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Trzeba to poukładać. W Górniku szykuje się duża zmiana, trzeba jednak bardzo uważać, żeby to nie poszło w złym kierunku. Tego się trochę obawiam, ale na razie cieszmy się wygraną i miejscem w tabeli. Na te warunki, jakie mamy, sezon jest prawie wygrany" – ocenił "Poldi".

Nie ukrywał, że nie było na razie żadnego pożegnania z ustępującą prezydent, nie było też wcześniej takiego kontaktu z właścicielem klubu, jaki zna ze swojego doświadczenia.

"Nie wiem, jak pójdzie z prywatyzacją, nie znam procedur. Miałem za zadanie znaleźć ludzi. Znalazłem trzech, może nawet więcej. Pewnie teraz od nowa wszystko się będzie działo. Może ktoś doskoczy, jak zobaczy nasze wyniki. Czy będzie inwestor, czy nie, to trzeba pewne rzeczy poukładać w klubie, bo przez ostatnie lata, kiedy tu jestem, nie wyglądało to profesjonalnie, a wcześniej pewnie też nie" – zaznaczył.

Radni Zabrza na ostatniej sesji kończącej się kadencji nie zajęli się uchwałą o wyrażeniu zgody na zbycie przez samorząd pakietu większościowego akcji Górnika. Wniosek o zdjęcie projektu z porządku obrad złożyła Rupniewska.

W listopadzie 2023 radni Zabrza zdecydowali o "przystąpieniu do procesu prywatyzacji Górnika. Chęć udziału zgłosiły trzy podmioty: z Zabrza, Katowic i Niemiec.

Jesienią podczas meczów Górnika na własnym stadionie część kibiców domagała się od prezydent Mańki-Szulik, by "oddała" klub, znajdując dla niego inwestora. Ze zleconej przez samorząd wyceny wynika, że całość akcji Górnika jest warta ok. 8 mln złotych, do sprzedania będzie pakiet większościowy.

Radni mieli zdecydować o sprzedaży już podczas marcowej sesji, ale ten punkt został wówczas zdjęty z porządku obrad i ostatecznie nie doczekał się głosowania do końca kadencji. Pierwsza sesja nowej rady została zaplanowana na 7 maja.

Od początku grudnia zarząd klubu pracuje bez prezesa, po rezygnacji z tej funkcji Adama Matyska. W tym samym czasie pożegnał się z klubem dyrektor sportowy Łukasz Milik.

Pod koniec lutego piłkarze odmówili udziału w jednym treningów przed meczem z Widzewem Łódź z powodu zaległości płacowych. W krótkim czasie kwestie finansowe zostały uregulowane.

Po sobotnim zwycięstwie nad ŁKS Górnik - najlepiej punktująca wiosną drużyna ekstraklasy - awansował na pozycję wicelidera tabeli. Ma 51 pkt, podobnie jak Śląsk Wrocław i Lech Poznań, który w niedzielę podejmie Cracovię. Prowadzi z dorobkiem 56 Jagiellonia Białystok.(PAP)

Autor: Piotr Girczys

gir/ pp/